Szpachlowanie ścian i sufitu zajęło mi w sumie trzy dni (a właściwie trzy wieczory). Pierwszego dnia położyłem pierwszą warstwę szpachli, drugiego dnia drugą warstwę a na końcu, trzeciego dnia, wyszlifowałem powierzchnie.
Do szpachlowania użyłem białej gładzi szpachlowej A-45 Finisz firmy Cekol. Jest to gotowa szpachlówka dekoracyjna - polecam takie rozwiązanie ponieważ odpada nam jeden kłopot związany z rozrabianiem i wysychaniem materiału.
Na potrzeby tego pomieszczenia zużyłem ok. 15 kg materiału, czyli 3/4 pojemnika.
Do szpachlowania użyłem szpachelki płaskiej (do nakładania materiału), pacy 27 cm x 12,5 cm (do rozprowadzania materiału na powierzchniach) oraz szpachelki kątowej wewnętrznej (do narożników).
Do szlifowania powierzchni użyłem siatki ściernej (grad. 80) nakładanej na specjalną pacę - można taki sprzęt nabyć chyba w każdym sklepie budowlanym. Szlifowanie jak wiadomo jest najbardziej niewdzięczną czynnością - strasznie potrafi zapylić całe mieszkanie. Poradziłem sobie z tym jednak dość dobrze - po prostu zakleiłem drzwi folią, założyłem maskę, okulary i wykonałem wszystko za jednym zamachem.
Podczas szpachlowania i szlifowania dobrze jest doświetlać sobie powierzchnie za pomocą dodatkowego źródła światła (np. lampki). Dzięki temu łatwiej dostrzeżemy i wyeliminujemy wszelkie nierówności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz